„Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech,
I pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie
Bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno
I spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych
I nieświadomych,
Oni też mają swoją opowieść.”
Ksiądz Adam Boniecki nieprzerwanie realizuje myśl zawartą w
wersach „Dezyderatów”, przytaczanych zresztą w artykule z 30 listopada 2008
roku.
„Lepiej palić fajkę niż czarownice…” to zbiór felietonów ks. Bonieckiego publikowanych na łamach „Tygodnika Powszechnego” od września 2008 do października 2011 roku.Książka ukazała się po szeroko komentowanym nałożeniu na byłego redaktora „Tygodnika” zakazu wypowiadania się w mediach. Nie mam wątpliwości, że także dzięki medialnemu rozgłosowi książka sprzedaje się lepiej i ma szansę wspiąć się jeszcze wyżej, ze względu na zbliżający się świąteczny czas. Nie czynię z tego zarzutu a jedynie odnotowuję doskonałe wyczucie okazji na wprowadzenie publikacji na rynek.
„Lepiej palić fajkę niż czarownice…” to zbiór felietonów ks. Bonieckiego publikowanych na łamach „Tygodnika Powszechnego” od września 2008 do października 2011 roku.Książka ukazała się po szeroko komentowanym nałożeniu na byłego redaktora „Tygodnika” zakazu wypowiadania się w mediach. Nie mam wątpliwości, że także dzięki medialnemu rozgłosowi książka sprzedaje się lepiej i ma szansę wspiąć się jeszcze wyżej, ze względu na zbliżający się świąteczny czas. Nie czynię z tego zarzutu a jedynie odnotowuję doskonałe wyczucie okazji na wprowadzenie publikacji na rynek.
„Zawsze odpowiedzialny, zwykle ważący słowa, czasem zabójczo ironiczny, przeważnie głęboko religijny. W każdym wydaniu jednak pozwalający sobie na ryzyko myślenia i dający do myślenia.”Słowa wstępu do książki redaktora naczelnego "Tygodnika" Piotra Mucharskiego nie wydają się w kontekście znajomości życia publicznego ks. Adama przesadnymi. Oczywiście wyłączając środowiska zamknięte, nieskore do jakiegokolwiek dialogu. W felietonach znajdziemy cechy wybitnego intelektualisty, człowieka otwartego, zapraszającego do rozmowy, jednocześnie twardo broniącego swojego zdania.
Szczególne wrażenie podczas lektury wywarły na mnie osobiste
przemyślenia i wspomnienia zawarte w felietonie „Rzeczy straszne” zamieszczonych w marcowym
numerze „TP”. Dzieciństwo księdza, śmierć matki i rola religii w kształtowaniu
osobowości dorastającego człowieka. Takiego Kościoła i takich wzorców
potrzebuje nie tylko młode pokolenie, ale wszyscy, od katolików do
niewierzących, od prawa do lewa. Niektórym wydanie tej książki, szczególnie w
konserwatywnych kręgach katolickich będzie mocno doskwierać. Inni będą
upatrywać nadzieję na zatrzymanie w Kościele kolejnych coraz częściej
decydujących się na apostazję osób, które nie zgadzają się z postępowaniami hierarchów.
Mój egzemplarz podpisany jest odręcznie przez autora, co
nadaje mu, może niesłusznie, jeszcze bardziej osobisty charakter. Niezmiernie
cieszę się z odważnych tematów poruszanych przez ks. Bonieckiego np. „Pogarda i
zniszczenie” i mam nadzieję, że zdrowie pozwoli mu na ciągłe ubogacanie
wiernych słuchaczy. Sprawcie sobie lub komuś
prezent i kupcie tę książkę dla intelektualnego zysku, czy też żeby zamanifestować
swoje poparcie dla ks. Adama Bonieckiego.
Gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz